13 kolejnych klimarycznych konferencji ONZ i olbrzymie sumy pieniędzy pompowane w "walkę z globalnym ociepleniem" nie zmiejszyły globalnej redukcji emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Wręcz przeciwnie, emisja ta osiągnęła w 2015 roku nowy rekord. W ostatnich 20 latach emisja CO2 do atmosfery (głównie wskutek spalania paliw kopalnych) wzrosła o około 50% od 22,2 do około 35 gigaton. Jak widać, mimo zaciętej walki z "globalnym ociepleniem" i wirtualnym handlem powietrzem nie wszystkim udało się narzucić narrację konieczności likwidacji przemysłu.
W przypadku USA i Unii Europejskiej faktycznie nastąpiła stabilizacja emisji CO2, jednak z powodzeniem zostało to skompensowane przez szybko rozwijające się gospodarki azjatyckie. Poniżej grafika pokazująca dynamikę emisji CO2 oraz udział w niej poszczególnych regionów:
Jak widać, nie wszyscy dali sobie narzucić narrację o konieczności likwidacji przemysłu. Azjatyckie tygrysy niespecjalnie przejmują się redukcjami emisji dwutlenku węgla, choć pewnie cieszą ich, że zachodnie gospodarki dławią się koniecznością reducji CO2 a miliardy dolarów pompuje się w bezsensowną walkę z klimatem zamiast wydawać je znacznie bardziej racjonalne, np. w ograniczenia emisji metali i pyłów czy nowe źródła energii. Kto za to wszystko płaci?
